W czasach szkolnych udział w przedstawieniach i konkursach recytatorskich, a potem przez długie lata rola teatralnego widza. Tak wyglądały związki Małgorzaty Diduszko ze sceną. Miłość do słowa mówionego przybrała bardziej realne kształty niespełna dwa lata temu i na początku była wsparciem zainteresowań nastoletniej córki, która jednak z aktorskiej przygody zrezygnowała. Pani Małgorzata wytrwała i przygotowuje się do kolejnych scenicznych wyzwań.
- Dwa lata temu znajoma reżyserka i scenarzystka pracowała nad przedstawieniem z udziałem dorosłych i dziecięcych aktorów. Do obsadzenia pozostała jej jedna niewielka rola. Miałam taki chytry plan, że pójdę na próbę z moją nastoletnią córką, aby przełamać jej nieśmiałość – opowiada pracowniczka TAURON Dystrybucji. Tak też się stało, plan nie do końca się powiódł, bo choć córce się spodobało, to nie na tyle, aby zobowiązać się do prób przez kolejne trzy miesiące do premiery dwa razy w tygodniu. Małgorzata Diduszko wzięła odpowiedzialność na siebie – i tak rozpoczęła przygodę z amatorskim zespołem teatralnym.
I stał się teatr
Praca na scenie urzekła nie tylko Małgorzatę Diduszko. Również inni dorośli uczestnicy przedstawienia chcieli kontynuować przygodę. I tak powstał teatr. Na razie w repertuarze ma dwie sztuki, z powodzeniem wystawiane w domach kultury w rodzinnych Pyskowicach i okolicy. Spektakl Testerka miłości również zagościł na profesjonalnej scenie. Wszystko za sprawą Chorzowskiego Teatru Ogrodowego, festiwalu, który prezentuje kameralne spektakle komediowe teatrów z całego kraju i bliskiej zagranicy. Siedemnasta edycja wydarzenia stała się udziałem Teatru Nie Do Wiary. - To było naprawdę ogromne przeżycie stanąć na prawdziwej dużej scenie, która niewiele wcześniej gościła Operę Bytomską – wspomina Małgorzata Diduszko. Z tym samym spektaklem zespół zaprezentował się na deskach katowickiego Teatru Korez. – Wielokrotnie odwiedzałam ten teatr jako widz. Nie przypuszczałam, że będzie mi dane stanąć tam na scenie – opowiada pracowniczka TAURON Dystrybucji.
Nie Do Wiary
I choć jeszcze kilka lat temu Małgorzata Diduszko nie wyobrażała sobie, że znajdzie w sobie tyle odwagi, aby stanąć przed widownią, grać i jeszcze się tym cieszyć. Obecnie wraz z zespołem teatralnym „Nie do Wiary” jest po kolejnej premierze Satyry na sztukę współczesną. A co z tremą? - Kilka pierwszych minut jest obarczonych wielkim stresem, ale jak wszystko idzie dobrze, publiczność reaguje, to się robi naprawdę przyjemnie – wyjaśnia i dodaje. – W całym tym doświadczeniu najcenniejsze dla mnie jest to, że na czas próby, a tym bardziej spektaklu trzeba się oderwać od codzienności i żadna inna myśl nie ma prawa się pojawić. Dzięki temu przez kilka godzin jestem w innej rzeczywistości. Nie bez znaczenia jest satysfakcja, że w wieku 50 plus jestem w stanie nauczyć się kilku stron tekstu na pamięć. To taki trening umysłowy. Sztukę będzie można obejrzeć 24 lutego na scenie Teatru Korez.
W zespole siła
Grupa jest właściwie samowystarczalna. Wspólnie pracuje nad przygotowaniem kostiumów czy scenografii. Nad całością czuwa Agata Przewieźlik, która zajmuje się reżyserią i przygotowaniem scenariusza. Próby i ćwiczenia, w tym rozgrzewka językowa, improwizacje w ramach treningu wyobraźni odbywają się raz w tygodniu i zajmują trzy godziny. – Chyba że zbliża się premiera, wtedy spotykamy się częściej, aby wszystko dopracować. W ramach treningu i zdobywania scenicznego doświadczenia skorzystaliśmy z warsztatów prowadzonych przez profesjonalną aktorkę jednego z katowickich teatrów. Mieliśmy okazję poznać tajniki ruchu scenicznego czy dykcji – podkreśla Małgorzata Diduszko.
Trzeba mieć marzenia
Aktywności Małgorzaty Diduszko nie kończą się na teatrze. Uwielbia turystykę rowerową, jazdę na nartach, górskie wycieczki, z zapałem praktykuje też jogę. Wśród wielu marzeń ma też to związane z teatrem. – Ono pojawiło się z pozytywnym odbiorem naszej artystycznej działalności, z tym sukcesem, którego się nie spodziewałam. Dzięki temu coraz lepiej czuję się w aktorskich wyzwaniach i chciałabym kiedyś zmierzyć się z monodramem, na wzór mojej idolki Krystyny Jandy – zdradza pracowniczka TAURON Dystrybucji.
Kim jestem?
Małgorzata Diduszko z firmą związana jest już niemal 30 lat. Przez wiele lat pracowała w sekretariatach różnych obszarów, od informatycznych, telekomunikacyjnych czy HR aż do ściśle technicznych. Potem był dział dokumentacji, w którym zajmowała się wprowadzaniem dokumentacji technicznej obiektów energetycznych. Obecnie jest specjalistą do spraw obsługi klienta w Wydziale Sprzedaży w gliwickim oddziale TAURON Dystrybucji, gdzie zajmuje się weryfikacją poprawności zgłoszeń dotyczących zmiany sprzedawcy energii.
Małgorzata Wróblewska-Borek
Czytaj MegaMocne historie o pracownikach Obszaru Dystrybucji w każdą środę w Dzienniku Zachodnim, Nowej Trybunie Opolskiej, Gazecie Wrocławskiej, Gazecie Krakowskiej oraz w Tauronecie: E-prenumerata wybranych regionalnych gazet (sharepoint.com).
Sprawdź też