Służba w duecie

lip 19 2024

Agnieszka Pośpiech, specjalista do spraw organizacyjno-administracyjnych w gliwickim oddziale TAURON Dystrybucji, jak wielu miłośników czworonogów, ma psa – żywiołowego i wdzięcznego wielorasowca. Ich więź nie ogranicza się jednak tylko do przyjaźni, spacerów i zabawy. Mają do wykonania misję - wspólnie tworzą ratowniczy duet. Ich specjalizacją są poszukiwania osób w terenie. 

IMG-20240628-WA0019 

- Właściwie nic nie wiedziałam o psach ratowniczych – mówi Agnieszka Pośpiech. – Bono trafił do nas jako szczeniak i znajomy, który działał grupie ratowniczej, stwierdził, że nasz piesek ma odpowiednie predyspozycje. Do treningów zapalił się mój syn, ale po jakimś czasie zdał maturę i poszedł na studia. Pies miał już pewne umiejętności, szkoda było je zaprzepaścić. I tak od ponad dwóch lat to ja jestem jego przewodnikiem. Zanim to się stało Agnieszka Pośpiech wstąpiła do Ochotniczej Straży Pożarnej Orzech, w ramach której działa grupa poszukiwawczo-ratownicza. – To niezbędne, bo na miejsce akcji bardzo często mają wstęp tylko służby – wyjaśnia. Sama musiała przejść szereg kursów i szkoleń, w tym obowiązkowo szkolenie z technik i taktyki poszukiwań z wykorzystaniem psów ratowniczych. W całej Polsce mamy około 150 psów przeszkolonych do poszukiwań w terenie i 40 ze specjalnością gruzowiskową. 

Szkolenie trwa całe życie  

treść

Pies ratownik musi posiadać pewne predyspozycje. Jakie? Musi mieć dobrą kondycję, być posłuszny, ale również samodzielny i odważny. Powinien być odporny na dźwięki, aby się nie rozpraszać. Podobnie trudności związane z podłożem czy ciemnością nie mogą stanowić przeszkody w poszukiwaniach człowieka. - Ludzie gubią się w dzień, a my szukamy ich nocą – wyjaśnia Agnieszka Pośpiech. - Dlatego szkolenie psa trwa całe życie i zaczyna się już w wieku szczenięcym od socjalizacji i wypracowania więzi. Co roku też musimy zdać egzamin potwierdzający naszą gotowość do pracy. 

Niesamowity psi nos 

Psy ratownicze nie potrzebują próbki zapachu osoby poszukiwanej. Przeszukując sektor odnajdują i oznaczają każdą żywą osobę. Zapach człowieka potrafią wyodrębnić nawet z odległości dwóch kilometrów. Przeszukanie sektora o powierzchni 10 hektarów zajmuje psu około 45 minut. Ludzie potrzebowaliby na to kilku godzin.  

Czytać psa 

- Mój pies ma większe doświadczenie w tej pracy niż ja, ale już ponad 2 lat systematycznie pracujemy wspólnie. Bono pracuje na bardzo dużych odległościach i muszę mu zaufać, że dopracowuje zapach, a nie pobiegł za sarną – opowiada pracowniczka TAURON Dystrybucji. – Nigdy nie wiemy, kiedy dostaniemy wezwanie, więc cały czas musimy być gotowi. Codziennie musimy pracować nad posłuszeństwem, kondycją czy sterowaniem psem na odległość. Treningi techniczne w grupie mamy przez cały rok regularnie dwa razy w tygodniu, w tym raz nocą. - Pies uczy się rozwiązywać kolejne zapachowe zagadki, a my uczymy się tego jak on nas o tym informuje – mówi Agnieszka Pośpiech. 

- Bono kocha naszą pracę. Kiedy jestem zmęczona i miałabym ochotę „odpuścić” trening, on swoją postawą pokazuje mi, że jest gotowy i czeka, żeby wyjść. Nie wiem skąd, ale Bono doskonale wie, w które dni tygodnia przypada trening. 

Sukces? 

Najwięcej zaginięć zdarza się jesienią w sezonie grzybowym i na przełomie roku, kiedy pogoda nasila objawy depresji. Pojedyncze zaginięcia dzieci czy osób starszych z demencją zdarzają się przez cały rok. Na poszukiwania jednego człowieka wyrusza kilkanaście zespołów. - Zaginionego może znaleźć tylko jeden pies czy zespół, ale to sukces wszystkich biorących udział w akcji – podkreśla Agnieszka Pośpiech. – Cały sztab wykonuje ogromną pracę, nawigatorzy, przewodnicy z psami, którzy przeszukują kolejne sektory, planiści a także policja. Poza tym trudno mówić o sukcesie, gdy mierzymy się z ludzkimi dramatami, do każdej akcji trzeba podchodzić z pokorą i wrażliwością  

Gotowość 

Systematyczne i trudne treningi, wyczerpujące szkolenia, stresujące egzaminy – po co to wszystko? - Powód jest jeden – odpowiada Agnieszka Pośpiech, - żeby ratować ludzi. Warto poświęcać czas, podejmować trud, bo może kiedyś będziemy mogli pomóc. Zawsze psy były mi bliskie, teraz cieszę się, że mamy wspólną pasję. Zależy mi na tym, aby Bono jak najdłużej był zdrowy i chciałabym go jeszcze lepiej rozumieć. A zanim przejdzie na zasłużoną psią emeryturę chciałabym przygotować kolejnego psa do pracy ratownika. 

Kim jestem?

Agnieszka Pośpiech z TAURON Dystrybucją związała się rok temu. Na ofertę pracy dla specjalisty ds. budowlanych natknęła się szukając informacji o przepisaniu licznika. Pracuje w gliwickim oddziale firmy jako specjalista do spraw organizacyjno-administracyjnych. Zajmuje się planowaniem i realizacją planu inwestycyjnego oraz bieżącym technicznym utrzymaniem budynków należących do spółki.  

                                                                                                                                        Małgorzata Wróblewska-Borek

Sprawdź też