Drapaczki do pleców, łyżeczki do herbaty, klucze francuskie czy gwoździe – ludzie od wieków zbierają różne miej lub bardziej dziwne przedmioty. Nawet znani i lubiani pod tym względem chcą być nieszablonowi – na przykład Johnny Depp kolekcjonuje lalki Barbie, Penelope Cruz zbiera wieszaki na ubrania, a Mike Tyson figurki X-Menów. Ręka do góry, kto w młodości nie zbierał monet, znaczków, puszek po napojach czy historyjek z gum do żucia. A o kolekcjonerze opraw oświetleniowych słyszeliście?
My do ubiegłego roku też nie. Dowiedzieliśmy się o jego istnieniu wiosną Anno Domini 2023, kiedy pewien młody człowiek zgłosił się do TAURON Nowe Technologie z prośbą o odsprzedanie konkretnego egzemplarza ulicznej oprawy zasilającej sieć oświetleniową poddawaną właśnie gruntownej modernizacji. W taki oto sposób poznaliśmy Filipa Pietrzaka z Poznania – kolekcjonera opraw oświetleniowych, człowieka ze szczerą pasją i niezwykłą wiedzą na temat urządzeń elektroenergetycznych.
Od tej pory, co jakiś czas, ubogacamy kolekcję pana Filipa eksponatami z naszej sieci – w przeciwnym razie z pewnością trafiłyby na złomowisko. I nadal z dużym zaskoczeniem oraz szczyptą niedowierzania obserwujemy jego niezwykle entuzjastyczną reakcję, kiedy otrzymuje od nas poczerniały kawałek aluminiowej blachy tłoczonej w kształt przypominający małe korytko z oprawką i rtęciową żarówką. Okazuje się, że to biały kruk, techniczny fenomen i arcydzieło sztuki użytkowej w jednym. A nam nie pozostaje nic innego, jak uwierzyć na słowo, przypominając sobie brzmienie znanego cytatu: „Wielka poezja, będąc poezją i będąc wielką, nie może nie zachwycać nas, a więc zachwyca”.
Jakiś czas temu odwiedziliśmy Filipa Pietrzaka, żeby sprawdzić jak idzie mu praca przy odnawianiu otrzymanych od TAURONA opraw. Wizyta wprawiła nas w niemałe zdumienie, bo zobaczyliśmy kolekcję liczącą ponad 400 opraw i innych elementów oświetleniowej infrastruktury. Są wśród nich takie perełki jak ponad stuletnie wiszące lampy uliczne zachowane w doskonałym stanie czy elementy latarni ulicznych z Warszawy, które zieją czarnymi dziurami przestrzelin, wskazując jednoznacznie, że były świadkami dramatu z czasów II wojny światowej. Choć na nas i tak największe wrażenie robi oprawa uliczna z Niemczy, która kiedyś była naszą własnością, a teraz jest jednym z najokazalszych eksponatów w domowym muzeum pana Filipa. Taki sentyment oświetleniowca – nie każdy musi rozumieć.
Zresztą zobaczcie sami jak wygląda kolekcja opraw oświetleniowych Filipa Pietrzaka.
Sprawdź też