Siła woli, wola walki

maj 20 2024

Kiedy byłem nastolatkiem każdy chłopak chciał być jak Rambo – nieustraszonym wojownikiem z umiejętnościami walki wręcz i przetrwania nawet w najmniej sprzyjających warunkach. Ja nie tylko o tym marzyłem, ale postanowiłem znaleźć sposób, by takie przeszkolenie przejść i ukończyć specjalistyczne kursy.

Przed erą Internetu pierwsze informacje sportowe czerpałem z periodyków Komandos i Żołnierz Polski. To tam przeczytałem o survivalu i już wtedy wiedziałem, że to lektura dla mnie. W Polsce jako pierwszy pojawił się survival militarny, którego celem jest nabycie umiejętności i utrzymanie wojskowej sprawności na wypadek działań wojennych. Później wraz z popularyzacją tematu w kraju pojawił się survival zielony – lekka odmiana nastawiona głównie na rekreację.  

Być jak Rambo

Celem tego sportu jest nabycie i utrzymanie umiejętności pozwalających na samowystarczalną egzystencję w warunkach przebywania poza cywilizacją. Mnie interesowała klasyka, czyli wersja z przeszkoleniem para-wojskowym. Pierwsze siniaki, kontakt z prawdziwą wojskową bronią i przetrwaniem w lesie. Tego wszystkiego doświadczyłem podczas szkolenia organizowanego przez Stowarzyszenie Kabar Survival Club w Łodzi – które współpracowało z MON i jednostkami wojskowymi specjalnego przeznaczenia, głównie 25. Dywizją Kawalerii Powietrznej (Leźnica i Nowy Glinnik) oraz z 6. Batalionem Desantowo-Szturmowym w Niepołomicach. Szkolenia i kursy z zakresu survivalu zawsze traktowałem bardzo poważnie, ale też z ogromną radością. Chłonąłem wiedzę teoretyczną i praktyczną, a przede wszystkim pracowałem nad swoim charakterem i silną wolą, co niejednokrotnie pomogło mi w życiu.   

Walczyć jak Bruce Lee

Prawdziwa pasja nigdy nie przemija, czasem rośnie lub ulega modyfikacjom. Sztuki walki, które były nieodłączną częścią szkoleń survivalowych zafascynowały mnie do tego stopnia, że już podczas studiów zapisałem się do Pszczyńskiej Akademii Sztuk Walki i rozpocząłem nowy rozdział w życiu. Pierwsze treningi u mistrza Jacka Warchała, a później u mistrza Tomasza Kamińskiego ze Szkoły Sztuk Walki Wojownik w Wyrach pokazały, że to był strzał w dziesiątkę. Istotną częścią treningu i doskonalenia siebie jest filozofia, która od samego początku przyświecała braciom Brudnym - założycielom pszczyńskiej akademii. Ideały pogłębiania swoich zdolności tylko i wyłącznie w celach ochrony życia, harmonia ciała, intelektu i ducha, niczym nieskrępowane rozwijanie umiejętności technicznych i swojej osobowości – to podejście, z którym się w pełni identyfikuję.

Treningi i zapał pozwoliły mi na kontynuowanie przygody z Pszczyńskimi Sztukami Walki (tak nazywa się styl wypracowany w Pszczynie) i rozpoczęcie kariery zawodniczej. Starty w kolejnych zawodach i zdobyte tytuły utwierdzały mnie w przekonaniu, że ścieżka, którą kroczę jest właściwa. Moje pierwsze zawody i kolejne lata startów to walki Semi Contact. W 2002 roku w Kijowie na Ukrainie zdobyłem Mistrzostwo Europy IBF, a w 2015 roku  – wicemistrzostwo na Mistrzostwach Świata w Shaolin Kempo. Po latach treningów zacząłem specjalizować się w zawodach kata i kata z bronią. Kata to pokaz walki, układ skoordynowanych i harmonijnych ruchów przedstawiający wyimaginowaną walkę z kilkoma przeciwnikami jednocześnie. W październiku 2018 roku zdobyłem Puchar dla Najlepszego Zawodnika Kata podczas Pucharu Europy IKB. Gdzieś pomiędzy zawodami, treningami, obowiązkami zawodowymi i życiem rodzinnym (co jest zawsze jest na pierwszym miejscu) – zdałem egzaminy mistrzowskie na stopniach: 1, 2 i 3 dan. Uzyskałem również uprawnienia instruktora samoobrony i sędziego federacji IBF (International Budo Federation). Następnie przyszedł czas na przygotowania do egzaminu na stopniu 4 dan.

 

Być sobą

Dzisiaj już wiem, że nie muszę być jak Rambo czy Bruce Lee. Chcę być sobą – Mariuszem, którym stałem się dzięki swoim mistrzom i rodzinie. Jestem silny i umiem pokonać swoje słabości, umiem też walczyć, pracować nad sobą i nigdy się nie poddaję. Moje dwuletnie przygotowania do egzaminu na stopniu 4 dan przebiegały wyśmienicie. Na początku 2023 roku byłem w szczytowej formie. Niestety z dnia na dzień musiałem zmienić swoje plany, bo okazało się, że zaraziłem się różą – paciorkowce postanowiły zająć tkanki miękkie mojego prawego podudzia. Leczenie szpitalne i dwa miesiące spędzone w łóżku mocno odbiły się na mojej formie fizycznej, ale moja wola walki była bardzo duża. Od marca systematycznie pracowałem nad powrotem do formy i wierzyłem, że zdam majowe egzaminy.

Teraz mam upragniony 4 dan, jestem zawodnikiem i trenerem. Swoją pasję w sposób naturalny przekazałem synowi. Od roku 17. letni Artur startuje ze mną jako senior i często zajmujemy miejsca na podium obok siebie. Rok 2023 był pełen życiowych zwrotów i zawirowań zdrowotnych - zakończyłem go zdobywając złoto w kata z bronią i brąz w kata podczas Pucharu Europy Federacji IKB w Żywcu. Artur w tych samych zawodach zdobył dwa srebra. Pucharem dla najlepszego technika podzieliliśmy się stojąc ramię w ramię na najwyższym stopniu podium. Zdobyte w zeszłym roku trofea dodają nam siły, dlatego już planujemy kolejne starty szlifując formę.

Kim jestem?

Nazywam się Mariusz Snela. Z energetyką jestem związany od 1990 roku (rozpocząłem wtedy naukę w przyzakładowej szkole przy Elektrowni Łaziska), a z TAURON Wytwarzanie od początku powstania spółki. Dwadzieścia pięć lat pracowałem w Elektrowni „Łaziska”. Zaczynałem od stanowiska obchodowego kotła, w 2011 roku awansowałem na kierownika Nastawni Blokowej, a od pięciu lat pracuję w Elektrowni Nowe Jaworzno. Obecnie wykonuję pracę jako dyżurny inżynier ruchu - dbam o poprawność planowania i prowadzenia procesów produkcyjnych zapewniając spójną pracę załogi na swojej zmianie.

Elżbieta Guzikowska

 

 

 

 

 

 

Sprawdź też