Roztańczony perfekcjonista

sty 15 2024

Moja przygoda z tańcem zaczęła się w wieku ośmiu lat. Moja siostra uczęszczała na lekcje tańca, a ja wraz z rodzicami czekałem, żeby ją odebrać. Obserwując zajęcia stwierdziłem, że też chcę spróbować. Na początku była to forma zabawy, jednak szybko uświadomiłem sobie, że rywalizacja sportowa, która temu towarzyszy, bardzo mi się podoba i motywuje mnie do dalszego działania.

5

Jako dziecko byłem dość filigranowy i jak większość chłopców chciałem grać w piłkę. Z racji tego, że mój tata był zawodowym piłkarzem i wiedział z czym wiąże się ten sport, nie chciał żebym szedł w jego ślady, szczególnie ze względu na moje słabe warunki fizyczne. Wtedy powiedziałem sobie: „Z piłką nie wyjdzie, to spróbuję w tańcu”. W tej dziedzinie warunki fizyczne mocno mi sprzyjały. Z treningu na trening, z roku na rok, taniec stał się moją pasją i sposobem na życie.

Rodzinne wsparcie ma MegaMoc

Moi rodzice bardzo wspierali mnie i siostrę. Z perspektywy czasu wiem, że poświęcili wtedy temu całe swoje życie: czas potrzebny na dojazdy na trening, czekanie na nas, wyjazdy na turnieje oraz pieniądze na stroje, lekcje, opłaty startowe, paliwo, szkolenia itp., najczęściej kosztem siebie. Rzadko jeździliśmy razem na wakacje, rodzice nie inwestowali też w swoje przyjemności. Taniec towarzyski jest mało medialny i popularny, dlatego wszystko finansuje się ze swojej kieszeni. Rodzice przekazali to wszystko dla nas, dla naszej pasji – za co jestem im ogromnie wdzięczny.

Moja kariera taneczna trwała 21 lat, a w późniejszym etapie było to całe moje życie (często kosztem braku spotkań ze znajomymi, rodziną czy zwykłego odpoczynku). Każdy mój dzień był dostosowany pod taniec.

Od dziecka mój plan dnia był ustalony tak, żebym po szkole odrobił lekcje i przed wyjściem na trening wykonał wszystko, co potrzebne na następny dzień. Po treningu zazwyczaj kładłem się od razu spać. Z czasem skończyła się szkoła, ale zaczęła się praca, Jednak jeśli ma się cel i plan, wszystko to można pogodzić. 

tancerz

Zawodowa pasja

W tańcu istnieje podział na dwa style: latynoamerykański (tańce takie jak: samba, chacha, rumba, pasodoble, jive) i standardowy (tańce takie jak: walc angielski, tango, walc wiedeński, foxtrot, quickstep), oraz podział na klasy taneczne alfabetycznie zaczynając obecnie od klasy H, a następnie: G, F, E, D, C, B, A (klasa A to najwyższa klasa krajowa) oraz klasę S (najwyższą klasę międzynarodową).

Moją specjalnością są tańce standardowe, dlatego w późniejszym czasie trenowałem tylko ten styl. Tańce latynoamerykańskie również lubię, jednak, jak to w każdym sporcie, ma się predyspozycje do różnych rzeczy, ja miałem większą do „standardu”.

Już od dziecka marzyłem o byciu najlepszym. Chciałem, żeby ludzie wiedzieli kim jestem, inspirowali się mną poprzez mój taniec, sukces, osobowość czy charyzmę. Mam nadzieję, że mi się to udało.

Oprócz tego, że tańczyłem jako sportowiec, to obecnie również uczę tańca. Przede wszystkim grupy dorosłe, ale w przeszłości uczyłem też dzieci od 4. roku życia po seniorów w wieku 60-plus. To doskonale ilustruje stwierdzenie, że „tańczyć może każdy, niezależnie od wieku”. Jednym z moich większych osiągnieć trenerskich jest wygranie przez moich podopiecznych Mistrzostwa Polski dzieci przedszkolnych i wczesnoszkolnych w formacji tanecznej.

Od 10. roku życia uczestniczyłem w zawodach i ogólnopolskich turniejach tańca, a następnie w turniejach międzynarodowych. W początkowych etapach były to wygrane, czy też miejsca na podium w ogólnopolskich turniejach tańca, a w późniejszym etapie udało mi się zdobyć m.in. wielokrotne zwycięstwo w Ogólnopolskich Turniejach Tańca, w tym turniejach rangi Grand Prix Polski, 6. miejsce w rankingu Grand Prix Polski,  4-krotne Mistrzostwo Okręgu Śląskiego, Mistrzostwo Polski Południowej, top 7 Mistrzostw Polski, oraz wiele podium na międzynarodowych turniejach tańca czy top 32 Mistrzostw Europy.

Taniec jest dla każdego

Zapraszam wszystkich, aby choć raz poszli i zobaczyli turniej tańca towarzyskiego w swojej okolicy. Na pewno wiele osób się zdziwi, że nie wygląda to jak w „Tańcu z Gwiazdami”, a z trybun można zobaczyć niezwykłą pasję uczestników, kulturę i ciężką pracę.

Wiele osób myśli, że taniec jest prosty i nie uważa tej dyscypliny za sport. Dopiero uczestnictwo w takim wydarzeniu pozwala zrozumieć, jak wiele wysiłku trzeba włożyć w to, aby tańczyć na takim poziomie. W tym sporcie wynik zależy od pary, a nie od jednej osoby.

Największą satysfakcję podczas realizacji pasji daje mi możliwość wyrażenia siebie przez taniec. Dzięki temu zapominam o codziennych problemach. Możliwość współpracy z partnerką i wspólna realizacja założonego celu motywuje mnie do doskonalenia swoich umiejętności w tym sporcie.

Kim jestem?

Nazywam się Ariel Zając w spółce TAURON Sprzedaż jestem zatrudniony na stanowisku specjalisty w zespole do spraw modelowania procesów sprzedaży. Zajmuję się tworzeniem, modelowaniem i optymalizacją procesów sprzedażowych. Wszystko to ma na celu usprawnienie sprzedaży w spółce. W pracy uczestniczę również w dużym projekcie tworzenia nowego narzędzia CRM dla pracowników, tak aby by usprawnić i przyśpieszyć obsługę klienta.

Ariel Zając

Czytaj MegaMocne historie o pracownikach TAURONA w każdą środę w Dzienniku Zachodnim, Nowej Trybunie Opolskiej, Gazecie Wrocławskiej, Gazecie Krakowskiej oraz w Tauronecie: E-prenumerata wybranych regionalnych gazet (sharepoint.com).

Sprawdź też