U mnie sezon trwa cały rok

lis 14 2023

Basen, morsowanie, bieganie, w tym maratony i biegi górskie, saunowanie, a wreszcie pływanie w zimnej wodzie. Wszystko w wykonaniu jednej osoby - Ireneusza Kordylaka. Pasja i różne jej oblicza były odpowiedzią na stres i problemy zdrowotne – przyniosły prawdziwą zmianę i osiągnięcia! 

kółko

Mocno absorbująca praca, terminy, trudne relacje z klientami, związany z tym stres i emocje uwalniane w domu. Trzeba było działać. – Do tego, żebym poszukał jakiejś odskoczni, miejsca, gdzie rozładuję tą negatywną energię namówiła mnie żona, mimo, że mieliśmy małe dzieci i obowiązków nie brakowało. W szkole średniej byłem ratownikiem, więc kiedy zapisaliśmy synka na basen, wróciłem do pływania. Po latach przerwy wcale nie było łatwo, bo mózg jest czymś wspaniałym, ale jednocześnie dosyć leniwym i podpowiada: nie rób nic. Ale pierwszy krok został zrobiony, rozładowałem stres i wszystko zaczęło się układać.   

 

Zdrowy jak mors? 

Stres nie był jedynym problemem pracownika TAURON Dystrybucji – nieustannie zmagał się z chorobami. - Infekcje, gorączki, zapalenia płuc – byłem chyba najbardziej schorowanym pracownikiem w oddziale - wspomina. - Żyłem w ciągłym lęku, że wyjdę na dwór, przewieje mnie i znów będę chory. Wtedy w 2016 roku pojawiło się morsowanie. To było kilka wizyt w wodzie. Wszystkie były nieprzyjemne. I wreszcie końcówka sezonu. Złapałem przeziębienie i mimo stanu podgorączkowego poszedłem morsować i to był przełom. Od tamtej pory właściwie nie mam infekcji. Ireneusz Kordylak zauważył, że zmieniła mu się termika, obniżył temperaturę w domu, zaczął się lżej ubierać i mocno ograniczył ilość zimowych ubrań.  W ślad za nim poszli synowie, którzy wprawdzie nie zarazili się morsowaniem, ale zimą – jak tata – chodzą w podkoszulkach. Ponieważ morsowanie wymaga rozgrzewki, Ireneusz Kordylak zaczął biegać. Na koncie ma sporą ilość maratonów oraz bardzo wymagających i długodystansowych biegów górskich.   

 

Ekstremalnie zimna woda 

Ze wszystkich aktywności Ireneusz Kordylak najlepiej czuje się w pływaniu. Żeby jednak nie było zbyt łatwo, najbardziej lubi pływać w ekstremalnie zimnej wodzie. To nie lada wyzwanie, dlatego zaczynał od krótkich dystansów. Po 2 latach jest w stanie przepłynąć kilometr. - To sport ekstremalny, porównywany do wysokogórskich wypraw, bo bardzo mocno się wychładzamy, bardziej niż przy morsowaniu – podkreśla pracownik TAURON Dystrybucji. - Po prostu szybciej przebiega wymiana temperatur, dodatkowo zanurzamy twarz, naczynia się zwężają, klatka się zapada, ręce drętwieją. Wysiłek energetyczny jest ogromny. Ten rodzaj aktywności wiąże się też z ryzykiem, dlatego trzeba zachować ostrożność. Na zawodach zawsze jest karetka i wsparcie medyczne, stąd dystanse mogą być dłuższe. Pływanie w zimnej wodzie to dyscyplina niszowa, choć ma w Polsce grono zwolenników. Jeszcze lepiej sytuacja wygląda u naszych południowych sąsiadów, którzy mają spore doświadczenie i wielu amatorów tego sportu. Dlatego Ireneusz Kordylak, korzystając z dobrodziejstw sąsiedztwa od kilku lat jest zawodnikiem największego czeskiego klubu w Pradze.     

 

Sezon się nie kończy 

Ireneusz Kordylak trenuje kilkanaście godzin tygodniowo. Dla niego sezon trwa cały rok - latem i jesienią pływa na wodach otwartych i biega. Zimą ogranicza bieganie do niezbędnego minimum, aby utrzymać formę, a skupia się na pływaniu w zimnej wodzie. Dodatkowo, aby przeciwdziałać wychłodzeniu dwa razy w tygodniu korzysta z sauny. Taka strategia przynosi efekty. Podczas Mistrzostw Świata w Głogowie zdobył brązowy medal w żabce. Udało mu się również dwukrotnie przejść próbę lodowej mili, czyli pokonać 1600 metrów w wodzie o temperaturze poniżej 5 stopni C. Na całym świecie lodową milę zrobiło około 500 osób. Energia płynąca z pasji przekłada się na inne dziedziny życia pana Ireneusza. - Dobrze mi się pracuje, jestem bardziej otwarty, zdrowszy, wyglądam młodziej. To zasługa zimnej wody – uważa Ireneusz Kordylak. - Dobrze spędzam czas i dobrze się czuję. 

 

Kim jestem?

Ireneusz Kordylak na początku zawodowej kariery pracował jako elektryk. W 2003 roku trafił do zakładu energetycznego w Wałbrzychu. Zaczynał od stanowiska starszego referenta do spraw obsługi klienta, potem były wydziały rozwoju i dokumentacji. Pracował zarówno w biurze, jak i w terenie, poszerzając wiedzę i doświadczenie. Obecnie jest menadżerem do spraw obsługi klientów kluczowych w wałbrzyskim oddziale TAURON Dystrybucji. Poza pracą nie tylko sam aktywnie spędza czas, ale zachęca do tego innych. Jest twórcą grup Wałbrzyskie Morsy (dla miłośników morsowania) i Pomidorowa Alternatywa, propagującej bieganie.  

 

Małgorzata Wróblewska-Borek

Czytaj MegaMocne historie o pracownikach Obszaru Dystrybucji w każdą środę w Dzienniku Zachodnim, Nowej Trybunie Opolskiej, Gazecie Wrocławskiej, Gazecie Krakowskiej oraz w Tauronecie: E-prenumerata wybranych regionalnych gazet (sharepoint.com).

Sprawdź też