AUTO ELEKTRYCZNE? ALEŻ TAK

paź 02 2023

Sławomir Janik nie tylko jeździ elektrycznym samochodem. Elektromobilnością po prostu się fascynuje. Nowinki, technologie zastosowane u poszczególnych producentów, zalety i wady różnorakich rozwiązań – swoją wiedzę uzupełnia na bieżąco. I wzbogaca doświadczeniem użytkownika elektrycznego roweru, skuteru, quada i samochodu. 

0010922345-2 do netu

Czy fascynacja elektromobilnością może zrodzić się na szkolnej wycieczce? Tak było w przypadku Sławomira Janika, który podczas takiego wyjazdu, w chorzowskim parku rozrywki skorzystał z przejażdżki meleksem. Spodobała mu się sama jazda, cisza, możliwość obserwacji przyrody. Jednak w tamtych latach pojazdów elektrycznych, poza meleksami właściwie nie było. Intensywności i barw wszystko nabrało w 2010 roku, wraz ze zlotem fanów i właścicieli pojazdów napędzanych energią elektryczną w Żyrardowie. Spotykali się tam pasjonaci, którzy własnoręcznie przerabiali na elektryczne rowery, hulajnogi czy samochody, a nawet wersalki - Można tam było kupić niedostępne gdzie indziej baterie litowo-jonowe i znacznie trwalsze fosforanowe potrzebne do konwersji – opowiada Sławomir Janik. - Uczestnicy nie tylko wymieniali się doświadczeniem, ale chętnie też użyczali swoich pojazdów. Niezwykłą atrakcją były przejażdżki elektrykami po tamtejszym torze kolarskim. Entuzjaści pojazdów elektrycznych spotykają się obecnie raz w miesiącu w ramach EV Klub Polska. 

 

Nie tylko Tesla 

Tesla jest flagowym przykładem auta elektrycznego, ale na rynku jest już coraz więcej samochodów z napędem elektrycznym, które posiadają świetne parametry. Jednym z nich od marca 2020 roku jeździ  Sławomir Janik i widzi same pozytywy. – Podstawowym kryterium przy wyborze auta był jak największy zasięg za jak najniższą kwotę – wspomina pracownik TAURON Dystrybucji. – Ale mój samochód ma też inne zalety, np. autopilota czy sterowanie za pomocą smartfonu. Jest to przydatne w wielu sytuacjach, choćby wtedy, gdy np. przed jazdą chcemy auto wychłodzić lub nagrzać czy rozmrozić szyby i lusterka. A co z zasięgami? - W warunkach miejskich zużycie jest mniejsze, bo niemal cała energia wykorzystana do rozpędzenia auta wraca do akumulatora podczas hamowania – wyjaśnia Sławomir Janik. - Im mniejsza średnia prędkość, tym większy zasięg, od 400 do nawet 800 km. Jeśli po autostradach jedziemy ze stałą prędkością, wtedy nie ma rekuperacji i zużycie gwałtownie rośnie. Inaczej niż w przypadku aut spalinowych. 

 

Jak i gdzie ładować? 

Mapa punktów do ładowania jest coraz gęściej wypełniona. Można na niej odnaleźć stacje zarówno bezpłatne, jak i te, na których trzeba zapłacić za energię. W domu z trójfazowego gniazdka ładowanie trwa max 6 godzin. W przestrzeni publicznej mamy coraz więcej stacji szybkiego ładowania. Wystarczy 10-20 minut, aby uzupełnić poziom baterii do 80%. Krzywa ładowania w autach elektrycznych jest taka jak w telefonach, czyli na początku ładują się bardzo szybko, potem prędkość ładowania spada. – Nie ma konieczności ładowania do pełna, trzeba tylko dobrze zaplanować trasę, by możliwie najtaniej ją pokonać – wyjaśnia Sławomir Janik. - Najdłuższą podróż odbyłem z Częstochowy przez Warszawę do Kłajpedy na Litwie, a także na chwilę na plaże Łotwy korzystając z bezpłatnych stacji. W sumie droga liczyła 2000 km.  

 

Moce formuły jeden dla Kowalskiego 

Samochody elektryczne mają sporo nowoczesnych rozwiązań technologicznych. Warto coś na ten temat wiedzieć zanim wsiądziemy za kierownicę takiego auta. Dlaczego to takie ważne? Kiedyś bolidy formuły 1 były obsługiwane na torze tylko przez przeszkolonych kierowców. Podobne szkolenia obowiązywały właścicieli Ferrari. Wszystko ze względu na wysokie moce. - Przy obecnych możliwościach auta elektryczne dawno prześcignęły Ferrari – uważa Sławomir Janik. - Tesla ma w tej chwili 1020 koni i dwie sekundy do setki. W 5 sekund osiąga 220 km i nawet tego nie czuć, a przecież to nie są auta sportowe dla rajdowców, ale limuzyny dla zwykłych użytkowników. Teraz nie ma szkoleń, są za to  zaawansowane systemy bezpieczeństwa. Można powiedzieć, że elektryki mają elektroniczny instynkt samozachowawczy. 

 

Kim jestem?

Sławomir Janik jest elektromonterem uniwersalnym w częstochowskim oddziale TAURON Dystrybucji. W firmie rozpoczął pracę w 1998 roku. Obecnie pracuje w pogotowiu energetycznym. Dba o utrzymanie ruchu, żeby wszyscy mieli zasilanie. Zerwane przewody, awaria, złamane słupy, uszkodzone oświetlenie uliczne - choć praca nie należy do łatwych, choćby ze względu na warunki atmosferyczne i utrudnione dotarcie do uszkodzonej infrastruktury, to bardzo ją lubi. Największą satysfakcję daje mu przywrócenie zasilania i wdzięczność odbiorców. 

                                                                                                                                                       Małgorzata Wróblewska-Borek

Czytaj MegaMocne historie o pracownikach TAURON Dystrybucji w każdą środę w Dzienniku Zachodnim, Nowej Trybunie Opolskiej, Gazecie Wrocławskiej, Gazecie Krakowskiej oraz w Tauronecie: E-prenumerata wybranych regionalnych gazet (sharepoint.com)