Morska przygoda

kwi 27 2023

Moja przygoda z żeglarstwem rozpoczęła się, gdy miałem trzy lata. Rodzice zabrali mnie wtedy nad jezioro Pogoria I, w Dąbrowie Górniczej. Mój tata był wówczas członkiem Klubu Sportów Wodnych „HUTNIK”, gdzie uprawiał sporty motorowodne. Od tego dnia moim placem zabaw stała się Pogoria I. To właśnie tam z kolegami poznawałem dziecięcy świat, dorastałem i nasiąkałem klimatem łódek i żagli. 

kółko

Mała łódeczka klasy Optimist to pierwsza łódka, na której poczułem się żeglarzem. To także moje  pierwsze regaty, porażki i łzy. Dzięki mojej determinacji nie zniechęciłem się do tego sportu i w wieku 12 lat zrobiłem patent żeglarza jachtowego, a jako szesnastolatek za zgodą rodziców podszedłem do egzaminu i uzyskałem patent sternika motorowodnego. Moi rodzice – pasjonaci sportów i turystyki wodnej swoje urlopy zawsze spędzali, pływając łódką po rzekach oraz jeziorach mazurskich, więc wody miałem cały czas pod dostatkiem.

W wieku 14 lat, będąc już członkiem klubu, zaliczyłem swoje pierwsze pływanie po morzu i młodzieżowy rejs, którego nigdy nie zapomnę, ponieważ dostaliśmy wtedy mocno „od Neptuna”. Później uczestniczyłem w kolejnych rejsach po Morzu Bałtyckim i Śródziemnym oraz po Oceanie Atlantyckim.  

Regatowe żeglarstwo

Moja morska przygoda wciąż trwała, choć zawsze ciągnęło mnie na mniejsze łódki. Pojawiła się też potrzeba rywalizacji. W 1999 roku razem z klubowym kolegą wystartowaliśmy na łódce klasy Tornado w Idea Catamaran Amber Cup – maratonie katamaranów wzdłuż polskiego wybrzeża z Międzyzdrojów do Sopotu. To wydarzenie obudziło we mnie potrzebę regatowego żeglarstwa.

Na łódce, narodowej klasy Omega, którą później pozyskałem od swojego sponsora, wraz z moją załogą, w skład której wchodził mój klubowy kolega Krzysztof Brzezinka – również pracownik TAURON Ciepło – rozpocząłem starty w regatach Pucharu Polski oraz Pucharu Śląska. Dwukrotnie zdobyliśmy zarówno Mistrzostwo i Wicemistrzostwo Śląska. W 2016 roku, podczas regat na Zatoce Puckiej wywalczyliśmy również Wicemistrzostwo Polski.

Spełniam swoje marzenia

Moje zamiłowanie do żeglarstwa regatowego i morskiego trwa do tej pory. Obecnie jako jachtowy sternik morski i morski sternik motorowodny spełniam swoje marzenia. Odbyłem kolejne rejsy po Morzu Adriatyckim i Morzu Egejskim, gdzie żeglowałem na Cykladach.

Zawsze marzyłem również, aby pożeglować na dużym, szybkim jachcie regatowym. Marzenie spełniłem w listopadzie zeszłego roku, żeglując na jachcie klasy HH 44 z Valletty na Malcie do Torrevieja w Hiszpanii. Przepłynąłem 900 mil morskich w sześć dni.

Żeglowanie na łódkach to nie jedyna moja pasja. Pływam na desce windsurfingowej, jeżdżę na snowboardzie i rowerze górskim. Kocham też Tatry – niestety tylko zimą, nigdy nie widziałem ich latem.

Kim jestem?

Nazywam się Dariusz Bałazy, pracuję w Departamencie Przesyłu TAURON Ciepło, gdzie zajmuję się układami pomiarowymi oraz systemem telemetrii VECTOR. Należę też do Klubu Sportów Wodnych „HUTNIK” Pogoria, w którym zaczynałem swoją żeglarską przygodę. Od ośmiu lat pełnię tam funkcję wicekomandora ds. technicznych. W sezonie letnim angażuję się w szkolenia i przygotowanie do egzaminów na stopnie żeglarskie młodzieży i dorosłych. W 2020 roku zostałem wyróżniony  przez Śląski Okręgowy Związek Żeglarski odznaką honorową „Zasłużony dla Żeglarstwa Śląskiego”.

Dariusz Bałazy

Czytaj MegaMocne historie o pracownikach TAURONA w każdą środę w Dzienniku Zachodnim, Nowej Trybunie Opolskiej, Gazecie Wrocławskiej, Gazecie Krakowskiej oraz w Tauronecie: E-prenumerata wybranych regionalnych gazet (sharepoint.com).