Koloruję codzienność

lis 03 2022

Nazywam się Agnieszka Bartkowiak, jestem Koordynatorem ds. Administracyjnych w TAURON Ekoenergii. W spółce pracuję od siedemnastu lat, od początku jestem związana z obszarem administracji. Obecnie do moich głównych zadań należy planowanie i koordynowanie procesami administracyjnymi firmy. Szydełkowanie, haftowanie i inne robótki ręczne to moja pasja i antidotum na codzienność, która nie zawsze bywa kolorowa.

Haftowania nauczyła mnie moja mama. Kiedy miałam pięć lat, moje rówieśniczki bawiły się lalkami, ja już sprawnie operowałam nitką i igłą tworząc swoje pierwsze małe hafty. Lubiłam też szydełkować, dziergać na drutach i szyć na maszynie. W młodości otworzyłam swój własny zakład dziewiarski, w którym mogłam dać upust swojej  kreatywności. W czasach  PRL-u, moje kolorowe swetry z dzianiny były odskocznią od szarej rzeczywistości  dla wielu  kobiet. 

haft

Jak każda początkująca hafciarka zaczęłam od haftu krzyżykowego, ale specjalizuję się również w haftach richelieu (czyli ażurowych), angielskich i innych. Pierwsze moje prace to małe obrazki, serwetki, bieżniki. Dziś za pomocą igły i nici mogę wyczarować praktycznie wszystko. Wzory do haftowania czerpię z życia, z tego, co mnie otacza. Najbardziej lubię haftować motywy roślinne, pejzaże lub, jak w przypadku różowego Elfa – baśniowe. Korzystam z gotowych wzorów na kanwę lub rysuję je samodzielnie. Wszystko jest efektem tygodni, miesięcy, a nawet lat pracy. Haftowanie to nie jest krótki proces. Przy prostszych i mniejszych wzorach schodzi mi zazwyczaj około 20 godzin. Przy trudniejszych i większych, czasem dochodzi nawet do kilku lat. 

Haftowanie jest dla mnie, jak lekarstwo bez recepty – poprawia sprawność manualną i koncentrację, odpręża i daje poczucie oderwania od problemów. Uczy cierpliwości i daje czystą przyjemność tworzenia. To moje antidotum na codzienność, która bywa szara i smutna. Obecnie pracuję nad pejzażem wsi, który składa się z ponad sześciuset tysięcy krzyżyków i ma liczne cieniowania nitką. Pracuję nad nim już ponad dwa lata z przerwami, ale wiem, że efekt będzie zachwycający.

Mogłoby się wydawać, że do haftowania potrzeba zupełnej ciszy, ale ja  pracuję przy ulubionej muzyce lub słucham książek na e-bookach. Do tego zestawu parzę sobie ulubioną herbatę lub kawę, biorę tamborek i haftuję, wtedy rzeczywiście jestem się w stanie skupić. Potem mogę sobie powiesić moje prace na ścianie, bo bardzo lubię dekorować swoją przestrzeń. Tworzę również dedykowane hafty na specjalne okazje, święta czy urodziny. Spod mojej ręki wychodzą także serwety, bieżniki, ozdoby wielkanocne – tzw. karczochy, czyli jajka ze wstążek w stylu ombre i bombki na choinkę.

Proces twórczy trwa u mnie nieprzerwanie. Za pomocą igły i kolorowych nici wyczarowuję kolejne małe dzieła sztuki. Wierzcie mi lub nie, ale to mega wciąga! Podpowiem, że czym większy obraz tym bardziej szczegółowy i lepiej się prezentuje. Zresztą sami zobaczcie...  

Anna Ciszewska-Swat

201503301058201503301059201512151181Karczoch wielkanocny ombre

Czytaj MegaMocne historie o pracownikach TAURONA w każdą środę w Dzienniku Zachodnim, Nowej Trybunie Opolskiej, Gazecie Wrocławskiej, Gazecie Krakowskiej oraz w Tauronecie: E-prenumerata wybranych regionalnych gazet (sharepoint.com).