Prawdziwego książkowego bakcyla połknęłam, będąc u dziadków na wsi. Jako nastolatka, trochę z nudów, a trochę z ciekawości, odwiedziłam tamtejszą bibliotekę. Za namową pani bibliotekarki przeczytałam swoją pierwszą powieść obyczajowo-historyczną: „Krystyna córka Lavransa” szwedzkiej noblistki Sigrid Undset, wtedy uznałam, że książki są wspaniałe. Zakochałam się w tej powieści i zarazem w czytaniu. Żałowałam tylko, że nie mogę mieć tego egzemplarza na zawsze. Po latach, mój mąż na corocznym jarmarku staroci w Jeleniej Górze znalazł to wyjątkowe wydanie w trzech tomach i dał mi je w prezencie. Od tamtego czasu przeczytałam ponad dwa tysiące książek, ale nie o statystyki tutaj chodzi, a o chęć przenoszenia się w inną rzeczywistość. Każda nowa historia pozwala odkrywać kolejne przygody i przeżywać je razem z bohaterami. To czyni czytanie czymś wyjątkowym.
Lubię czytać książki obyczajowe, historyczne, biografie i książki grozy. Moim ulubionym pisarzem jest Stephen King. Sięgając po każdą kolejną książkę, doświadczam wielu emocji. Niejednokrotnie utożsamiam się z bohaterem, dzielę jego radość, smutek czy rozpacz. Każda książka wyjątkowo działa na moją wyobraźnię. To właśnie sprawia, iż od lat nie rozstaję się z książkami. To one przyciągają mnie do siebie jak magnes. Jestem tradycjonalistką, a co za tym idzie wolę wydania książek w wersjach papierowych. Lubię zapach i szelest przewracanych kartek, ale korzystam również z E-booków.
Czytanie to dla mnie również najlepszy sposób na odstresowanie, a dzień bez książki to dla mnie dzień stracony. Mam również swoją osobistą domową biblioteczkę. Przez lata uzbierałam prawdziwy księgozbiór. Czytam i recenzuję każdą książkę, zanim odłożę ją na regał. Moment czytania, trzymania w rękach książki był i jest dla mnie celebrowaniem chwili. Siadam wtedy wygodnie w swoim ulubionym fotelu, przy biblioteczce i przenoszę się w inny wymiar – i to jest piękne.
Obecnie myślę o założeniu wirtualnej biblioteczki. Planuję również przygotować dokładny spis wszystkich swoich książek, aby móc się nimi dzielić z innymi osobami. Być może uda mi się kogoś „zarazić” czytaniem. To sprawiłoby mi największą radość.
Urszula Borowiecka