Niepokonana „Matka Smoków”

sie 22 2022

Nazywam się Piotr Szczudło i od prawie trzydziestu lat pracuję w TAURON Wytwarzanie. Obecnie w Wydziale Gospodarki Wodnej i Odsiarczania pełnię obowiązki mistrza zmianowego. W pracy poznałem wielu wspaniałych ludzi, którzy podobnie jak ja, interesują się żeglarstwem, dzięki czemu możemy wspólnie rozwijać swoje hobby. 

Matka Smoków Jollenkreuzer 20

Mój tata zaszczepił we mnie pasję do żeglarstwa. W młodości dużo razem pływaliśmy. W latach 90. pod jego okiem zrobiłem patent żeglarza. Egzamin zdałem na Mazurach, na jeziorze Święcajty. Wtedy żeglowało się głównie na jachtach czarterowanych, czyli wypożyczanych, o słabej jakości. To uczyło pokory i umiejętności radzenia sobie w różnych sytuacjach. 

tekst matka Smoków 1 Dejzi

Obecnie żeglarze często mają swoje jachty. Jest duża dostępność łódek w różnym wieku, wielkości i stanie. Dwadzieścia lat temu, razem z moją przyszłą żoną kupiliśmy swoją pierwszą łajbę. Był to drewniany jacht typu „Silhouette” o nazwie „Smok”. Wymagał gruntownego remontu, uszycia żagli, kupna silnika i olinowania. Wraz z przyjaciółmi remontowaliśmy go przez pół roku. Była to świetna i mocna konstrukcja z lat 60. wykonana w stoczni w Augustowie, wg projektu angielskiego konstruktora Roberta Tuckera. Ciekawostką jest, że kilka lat później na tym jachcie wzięliśmy ślub w Giżycku. Przez Kanał Giżycki prowadziliśmy orszak ślubny złożony z samych zabytkowych jachtów. Zostaliśmy pożegnani fanfarami w Marinie LOK, a przywitani kwiatami w porcie Stranda, gdzie potem odbyło się przyjęcie weselne. 

Zdjęcie dodatkowe Matka Smoków 2 Shira w porcie

Żeglarstwo to wielka przygoda i pasja oraz świetny sposób na życie. Przemieszczasz się w obrębie kilkuset kilometrów, na połączonych kanałami jeziorach mazurskich. Śpisz codziennie w innym miejscu, jednocześnie ciągle w swoim małym domku, kołysząc się wśród fal. Kto raz spróbuje, już nie potrafi przestać. Tę pasję przekazałem swojemu synowi Markowi, który również posiada patent. Oprócz rodziny i przyjaciół, na jacht można zabrać także swoje zwierzaki, jest to kolejny niezaprzeczalny plus żagli. Do tej pory pływałem z dwoma pieskami: wyżełką Dejzi i niżełkiem Reksio. Niestety, ze względu na ich wiek, od tego sezonu nie pływają już ze mną na łódce. Obecnie towarzyszy mi roczna wyżełka niemiecka krótkowłosa – Shira.

Kilka lat po zakupie „Smoka”, kupiliśmy jeszcze jeden mały, stary, sportowy jachcik, do żeglowania po pracy na jaworznickim zalewie Sosina i innych okolicznych akwenach. W 2017 roku zamieniliśmy „Smoka” na 8 metrowy zabytkowy jacht typu „Jollenkreuzer 20” który sprowadziłem z Berlina. Moja żona nazwała tę łajbę – „Matka Smoków”, na cześć serialowej bohaterki „Gry o tron”. „Matka Smoków” i „Smok” zdobyły kiedyś tytuły jachtu roku naszego stowarzyszenia. Często użytkownicy nowoczesnych jachtów próbują zwyczajowo się z nimi ścigać. Jeśli tylko mam ochotę na tego typu rywalizację, trymuję żagle, balastuję, chwytam mocniej rumpel w rękę i szczerze mówiąc „Matka Smoków” jest niepokonana!

Obecnie użytkuję maleńki zabytkowy jachcik typu „Skrzat 485”, polskiego konstruktora Andrzeja Skrzata, projektanta takich znanych jednostek, jak „Sportina” czy „Tango”. W ramach działalności Klubu Sportowego „ENERGETYK” szkolę młodych adeptów  żeglarstwa sportowego. Jestem również instruktorem Stowarzyszenia Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN. W okresie zimowym żagle zamieniam na dwie deski. Narty i żagle łączy wiele cech wspólnych. Te zajęcia, to na co dzień wielka frajda i świetna odskocznia od pracy zawodowej, a także odpowiedzialność za młodych ludzi, którzy hartują tam swoje charaktery. Żeglarstwo wymaga od dzieci współpracy, wytrwałości i samodzielności, a to procentuje w przyszłości. Do klubu przyjmujemy dzieci w wieku od około pięciu lat. Niejednokrotnie zostają z nami do pełnoletniości. Zapraszamy do klubu rodziców i dzieci, może komuś spodoba się na tyle, że zostanie żeglarzem, uzyska licencję żeglarską, albo zrobi żeglarski patent. Może marzenia zaprowadzą przyszłego żeglarza nad ocean – bo marzenia trzeba spełniać! Ja marzę, by po zakończeniu pracy zawodowej spróbować życia na barce nad jakąś malowniczą europejską rzeką, lub, aby pływać katamaranem po Karaibach – niczym kapitan Jack Sparrow.

Piotr Szczudło

Czytaj MegaMocne historie o pracownikach TAURONA w każdą środę w Dzienniku Zachodnim, Nowej Trybunie Opolskiej, Gazecie Wrocławskiej, Gazecie Krakowskiej oraz w Tauronecie: E-prenumerata wybranych regionalnych gazet (sharepoint.com).​​​​​​​