Spełniam marzenia z dzieciństwa

cze 17 2022

Od 32 lat jestem związany z energetyką. Wcześniej pracowałem jako elektromonter. Dziś kieruję jednostką terenową Mirsk w oddziale Jelenia Góra. Moja codzienność  to  pogotowie energetyczne. Po godzinach interesuję się ornitologią, a praca w TAURONIE sprzyja mojej pasji – mówi Sławomir Pyż.

Można powiedzieć, że jest Pan człowiekiem od zadań specjalnych?

Pogotowie energetyczne to praca na pierwszej linii ognia. Zajmujemy się usuwaniem awarii, lokalizujemy uszkodzenia i naprawiamy szkody najszybciej jak to możliwe. Wszystko po to, aby odbiorcom zapewnić dostęp do prądu i zminimalizować straty energii. Praca daje mi wiele satysfakcji, ale jest też odpowiedzialna i często wyczerpująca. Dlatego potrzebuję wyciszenia. Wtedy obserwuję ptaki. Praca sprzyja mojej pasji, ponieważ często podczas wyjazdów w teren, na miejscu oględzin czy podczas drogi zdarzają się niespodzianki takie jak gniazdo w stacji transformatorowej, czy przelatujący ptak. 

Żołny

Zainteresowanie przyrodą to dłuższa historia?

Wszystko zaczęło się od kalendarza przyrody z lat 70.  Braki w  ilustracjach nadrabiałem wyobraźnią, dlatego zacząłem obserwować i rysować. Tworzyłem notesiki i kalendarze z własnoręcznymi grafikami. Do obserwacji służyła mi  stara porysowana lornetka. Marzenie chłopca, aby być jak ornitolog czy przyrodnik z telewizji, który prowadzi obserwacje – spełniło się. Teraz mam profesjonalne narzędzia: lornetkę, aparat fotograficzny i sprzęt maskujący.

Zaczęło się od ilustracji, a dzisiejsze oblicze pasji?

Fotografią ptaków zająłem się 10 lat temu, ale wystrzegam się komercji. Nie robię „ustawek”, czyli nie stwarzam sztucznych sytuacji dla zdjęcia. Obserwuję, nie ingerując w ich codzienność. Przyloty i odloty, terminy, liczebność, zachowania. Wszystko notuję, a potem analizuję. Mieszkam w malowniczej okolicy, w pobliżu lasów i łąk. Tematów do obserwacji nie brakuje, ale lubię też ruszyć w drogę. Obowiązkowo odwiedzam Biebrzański Park Narodowy i Park Narodowy Ujścia Warty, to główne przystanki przelatujących ptaków, a rozlewiska i bagna to doskonała sceneria, aby obserwować, zrobić zdjęcie i zatopić się w ciszy. 

344

Czy udało się „zarazić” pasją innych?

O, tak! Od jakiegoś czasu moją pasję podziela żona. Wspólnie wyjeżdżamy na ornitologiczne wyprawy, obserwujemy i fotografujemy. Koledzy z pracy też nie są obojętni. Dzielą się spostrzeżeniami, podsyłają mi zdjęcia, proszą o pomoc w rozpoznaniu ptaka. Jeśli potrafię, to zawsze coś doradzę. Zgłaszają się do mnie nawet pracownicy parków narodowych. Przyznaję, że to ogromna radość móc podzielić się owocami swojej pasji.

 

                                                                                                                                           Wysłuchała Ewa Groń 

Mewa siodłataDudek

Pan Sławomir

 

Czytaj MegaMocne historie o pracownikach TAURON Dystrybucji w każdą środę w Dzienniku Zachodnim, Nowej Trybunie Opolskiej, Gazecie Wrocławskiej, Gazecie Krakowskiej oraz w Tauronecie: E-prenumerata wybranych regionalnych gazet (sharepoint.com).