Święta Bożonarodzeniowe na Opolszczyźnie

gru 15 2021

W XXI wieku święta wśród mieszańców województwa opolskiego są bardzo różne. Wymiana doświadczeń międzykulturowych spowodowała, że niczym nadzwyczajnym jest towarzystwo kresowej kutii przy śląskiej makówce. Jest jednak kilka zasad, które w okresie świąt Bożego Narodzenia są na Opolszczyźnie wspominane i oczekiwane.

Tuż po wojnie, jak wspomina wieloletnia Prezes Stowarzyszenia Twórców Ludowych Stefania Topola, święta nazywano „Dzieciątkiem”. Poprzedzał je adwent, który był czasem powagi i wyczekiwania. Niedopuszczone były np. zabawy taneczne, czy wesela. Obowiązkowy był wieniec adwentowy z czterema świecami.

Tradycyjny Mikołaj - 6 grudnia - dla dzieci oczywiście przynosił prezenty, ale na postrach dla najbardziej niegrzecznych, zaopatrzony był też w rózgę i węgiel. Często towarzyszył mu diabeł.

Opolszczyzna szopka 1W drugiej części grudnia głowa rodziny zwykle przynosiła z lasu żywą choinkę. Dzieci stroiły ją dopiero w wigilię rano. Na choince było wiele ozdób robionych własnoręcznie. Popularna była lameta. Na stole wigilijnym po odczytaniu fragmentu pisma świętego można było skosztować dwunastu potraw, w tym między innymi: zupę grochową lub grzybową, ziemniaki w mundurkach, pieczoną rybę, śledzie w śmietanie, wspomnianą makówkę, kompot z suszonych owoców (gruszki, jabłka, śliwki). Na deser była mołcka (mołczka) wykonana z piernika i suszonych owoców. Po kolacji zapalało się prawdziwe świeczki na choince i oglądało się prezenty od Dzieciątka, które ukradkiem przynosili dorośli. Następowało potem radosne odśpiewanie kolęd. W niektórych domach otrzymywało się cztery orzechy, które symbolizowały pory roku. Smaczny i zdrowy orzech wróżył dobre zdrowie. Obierki po wieczerzy wigilijnej rozsypywało się pod drzewa, które miały dobrze owocować w nadchodzącym roku. Potem czekaliśmy na Pasterkę. W drodze mocno marzliśmy, bo do najbliższego kościoła trzeba było iść na piechotę nawet kilka kilometrów. Dla dzieci ogromną atrakcją była również stajenka w kościele.