Poznajmy się #2 - Marek Rzepisko

sie 26 2019

Marek Rzepisko - mieszkaniec Tychów, mistrz zmiany ruchu elektrycznego, który z Grupą związany jest od 30 lat. W wolnym czasie – miłośnik „poziomek”.

Nie chodzi oczywiście o dobrze wszystkim znane owoce rosnące w lesie. „Poziomka” to potocznie nazywany rower poziomy, na którym rowerzysta przyjmuje pozycję półleżącą lub leżącą. Ze względu na specyficzną konstrukcję, rowery te uznaje się za bardziej ergonomiczne od rowerów klasycznych. Dzięki zmniejszeniu oporu powietrza oraz redukcji strat energii na pionowy ruch kolarza, jazda na rowerze poziomym jest efektywniejsza energetycznie (kosztem tego samego wysiłku można pokonać dłuższy dystans), a osiągane prędkości są wyższe niż w przypadku rowerów klasycznych.

Nasz bohater, swoją przygodę z „poziomką” rozpoczął w latach 80-tych. Zainspirowany artykułami Marka Utkina w „Świecie Młodych” i „Młodym Techniku”, pospawał swoją pierwszą „trajkę” – rower trzykołowy. Niestety, brak dostępu do części rowerowych uniemożliwiły Markowi rozwijanie projektu. - Wróciłem do niego w 2007 roku, kiedy surfując po Internecie, przypadkowo natknąłem się na stronę na stronę „www.poziome.pl” z przedrukami planów konstrukcyjnych i wykorzystując je zbudowałem ramę drewnianą wg planów „drewniaka”. Zaczęły się pierwsze wyjazdy, krótsze i dłuższe wycieczki i zacząłem doceniać wygodę jazdy na „poziomce”. – wspomina nasz bohater. W tym okresie, Marek udał się na swój pierwszy zlot rowerów poziomych w Poznaniu.  Miłośnik „poziomek” podkreśla, że formuła zlotu nie zmieniła się do dzisiaj - trzy dni wycieczek po okolicy, a wieczorami możliwość przejażdżki na każdej konstrukcji.

Marek, na rowerze poziomym porusza się przez cały rok, dojeżdżając do pracy. W wolnym czasie samotnie lub z grupą przyjaciół wyjeżdża na wycieczki, odkrywając uroki naszego kraju. Na „poziomce” udało mu się zwiedzić Szlak Latarń Morskich od Krynicy Morskiej do Świnoujścia, okolice Sejn, czy część szlaku Wiślanego z Gdańska do Torunia. Przejechał wzdłuż północnej granicy do Fromborka, zaliczył także dojazd na zlot do Wilgi wzdłuż Gór Świętokrzyskich. 

Nasz bohater zwraca uwagę, że reakcje ludzi na widok rowerzysty poziomego są różne. - Od zwykłego śmiechu, po pytania: czy to wygodne?, jak się na tym jeździ?). Ale też zdarzyło się, że spotkany przeze mnie tata mówi do synka: „patrz jaki rower”, na co lekko poirytowany synek odpowiedział:  „Tato! To jest Poziomka” . Zaznacza jednak, że wiele osób, które zdecyduje się na jazdę próbną chwali wygodę siedzenia. Podkreśla, że zawsze jest otwarty na rozmowy i dzielenie się informacjami na temat roweru poziomego.

Załączniki

Poziomką przez świat.jpg